niedziela, 30 marca 2014

Rozdział 12

~Z perspektywy Sabiny~

   Nagle usłyszałam miauknięcie dochodzące z podwórka. Odruchowo spojrzałam w stronę okna. W tedy znienacka Jason delikatnie musnął moje usta co przerodziło się w pocałunek. Lecz po chwili odsunął się ode mnie.
- Przepraszam.- powiedział spuszczając głowę.
- Nie musisz przepraszać...- w duszy byłam szczęśliwa.
- To był impuls...
- Nie tłumacz się...- po tym zapanowała cisza. Po chwili z dołu dobiegł nas krzyk Klary i Lucasa:
- CHODŹCIE ZJEŚĆ!- Jason ruszył w stronę wyjścia, a ja za nim. Gdy zeszliśmy po schodach, chłopak podszedł do drzwi wejściowych, założył buty i otwierając drzwi rzucił cicho "Idę zapalić", ja ruszyłam w stronę kuchni. 

~Z perspektywy Klary~
(Kilka minut przed pocałunkiem Jasona i Sabiny)

   Po filmie poszłam z Lucasem zrobić kolacje. 
-Co robimy na kolacje?-zapytałam siadając na blacie stołu.
-Nie wiem, może kanapki?-zapytał podchodząc do mnie.
-Okej-powiedziałam i przesunęłam się do lodówki dalej będąc na blacie. Otworzyłam lodówkę. Wyciągnęłam z niej szynkę i ser. Zamknęłam ją i odłożyłam jedzeni koło mnie.
-Coś jeszcze potrzebujemy?-zapytałam, a on przybliżył się do mnie.
-Nic-powiedział łapiąc mnie za nogę przybliżając się do uda. Zaczęliśmy się całować. Po namiętnym pocałunku poczułam dłoń na mojej talii. Gdy patrzeliśmy się na siebie przypomniała sobie, że na górze jest Sabina i Jason, a oni w każdej chwili mogą przyjść. 
-Przestań...-powiedziałam uśmiechając się do niego.-Na górze jest Sabina i Jason ,a my musimy zrobić kolacje.
-Wiem,wiem- powiedział z uśmiechem i zdjął mnie z blatu całując mnie jeszcze raz. Zrobiliśmy kolacje w ciszy uśmiechając się tylko do siebie. Gdy już skończyliśmy kolacje zawołaliśmy Sabine i Jasona. Po chwili zeszli, lecz do kuchni weszła tylko moja przyjaciółka. 
-Gdzie jest Jason?-zapytałam.
-Poszedł zapalić- powiedziała cicho. Dziwnie się zachowywała. Po chwili przyszedł brat Lucasa i razem zjedliśmy kolacje. Po między Jasonem, a Sabiną panowała dziwna atmosfera. 
   O 21 moja współlokatorka poszła spać a Jason 5 minut po niej. Za to ja poszłam się umyć i ubrać w pidżamę, a  potem usiadła na kanapę i zaczęłam oglądać film akcji. Po 10 minut dołączył do mnie Lucas. Siedzieliśmy na fotelu przykryci kocem i uważnie oglądaliśmy, lecz będąc wtulona w chłopaka po około 40 minutach, zasnęłam.

-------------------------------------------------------------------------
W rekompensacie za to, że ostatni rozdział pojawił się z dwutygodniowym opóźnieniem dodajemy ten oto rozdział, może i jest trochę krótki, ale w czasie 3 godzin w towarzystwie Juli nie da się napisać dłuższego (nasze odpały xD ). Mamy nadzieję, że się podoba :) CZYTASZ=KOMENTUJESZ
~Jula i Natala~ 





sobota, 29 marca 2014

Rozdział 11

~ Z perspektywy Klary ~

   Odebrałam.
-Dzień dobry, przepraszam ale chyba pomyłka,do widzenia- powiedziałam ze zniecierpliwieniem, tym samym tłumiąc zdenerwowanie z głosie.
-Nie, to nie jest pomyłka.
-Słucham? Przepraszam ale chyba się nie rozumiemy...
-Dzień dobry, znasz Adama, twojego przyjaciela. Nie musisz potwierdzać, ja to wiem.
-Skąd Pan to wie, jak Pan się nazywa?- powiedziałam "Pan" chociaż brzmiał mi na mężczyznę w moim wieku. Jeszcze tak dziwnej rozmowy nigdy nie przeprowadziłam w moim całym życiu.
-To nieistotne skąd i to jak się nazywam. Ostrzegam tylko Ciebie, Klaro, byś miała na niego oko...
-Ale...dlaczego, o co chodzi?-zapytałam lecz usłyszałam tylko dźwięk rozłączającej się rozmowy. Przez sam szok rozmowy zapomniałam się zapytać skąd zna moje imię...Ta rozmowa była naprawę przerażająca. Mam przeczucie, że tu chodzi o jakiegoś kumpla Adama, a zwłaszcza, że ostatnio się dziwnie zachowywał. Wkurzył mnie. To on sobie wybiera kolegów psycholów...Mam nadzieje, że od Lucasa się odczepi. Postanowiłam pójdź do łazienki by umyć zęby i się załatwić ale zobaczyłam ,że jest zajęta. Pośpieszyłam koleżankę i weszłam. Po wyjściu jeszcze usunęłam ostatnie połączenia i wykasowałam tą poranną rozmowę z mojego życia. Miałam w końcu się dobrze jutro bawić na nocce z chłopakami (O ile Sabina się zgodzi). Posprzątałam jeszcze pokój i zeszłam na dół. Zobaczyłam, że Sabina zamówiła pizze co było bardzo dobrym pomysłem. Po wyluzowaniu się atmosfery zapytałam moją przyjaciółkę o zgodę na jutrzejsze nocowanie. Podejrzewałam, że się zgodzi, ponieważ miałam cichą nadzieję, że coś po między Jasonem, a Sabiną jest. Zgodziła się. Byłam tym uradowana.
   Po pizzy Sabina poszła na zakupy, a ja zostałam w domu. Byłam za bardzo skacowana by iść z nią. Jednak jak bym nie była to bym chętnie poszła, a zwłaszcza, że od teraz będę się lekko bała zostawać sama w domu. Poszłam spać lecz przed tym posłuchałam sobie kilka wesołych piosenek typu "Pharrell Williams - Happy" by sobie poprawić humor i zadziałało więc wreszcie mogłam w spokoju dotknąć chmur w moim ulubionym stanie czyli śnie. Przespałam pół godziny i kiedy wstałam poszłam przemyć oczy i coś zjeść lecz po spałaszowaniu kanapki przyszła Sabina. Opowiedziała mi historie o dziwnej pani i propozycji jaką jej zaproponowała. Doradziłam jej i postanowiłam oglądnąć z nią jakiś film fantasy. Oglądnęłyśmy Harrego Pottera i poszłyśmy spać. 

~*~
*NASTĘPNY DZIEŃ*
   Wstałam o 13:00.Nie wiem dlaczego,ponieważ byłam wyspana. Kiedy poszłam do łazienki zobaczyłam kątem oka, że Sabina już wstała i robi śniadanie. Ja wzięłam prysznic i się ubrałam. Zauważyłam po wyjściu z łazienki, że nikt do mnie nie dzwonił. Ucieszyłam się i z dobrym humorem zeszłam na śniadanie. Zjadłam z Sabiną jajecznice i pogadałyśmy jeszcze raz o jej karierze. Trochę się uśmiałyśmy i kiedy doszła 17:30 usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. To pewnie chłopacy. Miałam rację.
-Cześć, wchodzicie!- powiedziałam przytrzymując im drzwi.
-Hej- powiedzieli jednym głosem i kiedy weszli, ściągnęli buty i pokazałam im gdzie mogą położyć plecaki. Pokazałam im pokój dla gości i po odłożeniu rzeczy usiedli na kanapę i pogadaliśmy ,a po pół godziny zaczęliśmy oglądać film "Kac Vegas".

~Z perspektywy Sabiny~

   Siedziałam pod kocem wtulona w przyjaciółkę. Momentami na filmie czułam na sobie czyiś wzrok. To pewnie Jason. Kilka razy przyłapałam go jak się na mnie patrzył. Czułam się przez to niezręcznie i nie mogłam skupić się na filmie. Gdy już się skończył Klara z Lucasem poszli zrobić kolację. Zostałam więc sam na sam z Jasonem. Panowała niezręczna cisza. Popatrzyłam się na niego a on się do mnie lekko uśmiechnął. Odwzajemniłam to, ale on spuścił głowę i posmutniał.
- Ej, co ty taki smutny?- wzięłam poduszkę leżącą obok mnie i rzuciłam w niego. 
- Heej!-popatrzył na mnie przymrużając oczy- Chyba nie myślisz, że ujdzie Ci to na sucho, co?!- na jego twarzy zagościł uśmiech.
- No i to to ja rozum...-nie dokończyłam bo dostałam poduszką - Ładnie to tak bić dziewczyny?!
- To ty zaczęłaś!
- To Cię nie usprawiedliwia.- oboje zaczęliśmy się śmiać. Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Była 19.50. Odrzuciłam koc na bok, wstałam i złapałam Jasona za rękę.
- Chodź!- pociągnęłam go za sobą na górę. Weszliśmy do mojego pokoju. Z mojego okna widać piękny zachód słońca. Odkąd się tu wprowadziłam oglądanie zachodu stało się moim rytuałem. Usiadłam na łóżku.
- Ładny pokój...
- Dzięki.
- Po co mnie tu zaprowadziłaś? 
- Codziennie oglądam zachód słońca, a nie chciałam zostawiać Cię samego na dole, ale mamy jeszcze około 8 minut.- gdy to usłyszał odszedł od okna i podszedł do mojego stolika nocnego. Podniósł z niego zdjęcie i usiadł koło mnie.
- Kto to?-zapytał wskazując palcem na niebiesko okom kobietę ze zdjęcia.
- To moja mama. Zmarła na raka gdy miałam 10 lat.- powiedziałam drżącym głosem. Zawsze jak o tym mówię zbiera mi się na płacz. 
- Oł...Przykro mi...Hej, nie płacz.- powiedział a ja wstałam i odłożyłam zdjęcie na stolik. 
- Brakuje mi jej.- w odpowiedzi chłopak mnie przytulił. Do moich nozdrzy dotarł zapach jego zmysłowych perfum. Moje ciało ogarnęły dreszcze. Momentalnie przestałam płakać. W jego ramionach czułam się tak..tak bezpiecznie. W tedy uświadomiłam sobie, że czuję do niego dużo więcej niż myślałam. Jason zauważając, że się uspokoiłam wypuścił mnie z objęć. Podszedł do półki. 
- O, widzę, że jeździsz konno.- patrzył na zdjęcie na którym ja z Klarą siedziałyśmy na koniach. Podeszłam do niego. 
- Taaak. Pewnie się domyślasz, że nie jesteśmy z Anglii...
- Lucas mi powiedział, że jesteście z Polski. Ale racja, zanim to zrobił tak podejrzewałem. 
- Więc gdy mieszkałam w Polsce chodziłyśmy co tydzień na zajęcia. Tam zajmowałyśmy się końmi, oraz jeździłyśmy...- zaczęłam mu opowiadać, moją jakże interesującą historię.- A to jest Xantia, moja ulubiona klaczka- na samo wspomnienie o niej uśmiechnęłam się. Kątem oka widziałam, że chłopak patrzy się ciągle na mnie, a nie na zdjęcie. Nagle usłyszałam miauknięcie dochodzące z podwórka. Odruchowo spojrzałam w stronę okna.W tedy znienacka Jason delikatnie musnął moje usta co przerodziło się w pocałunek.

------------------------------------------------------------------
Mamy nadzieję, że rozdział się podoba. Przepraszamy za opóźnienia :3 Czytasz=Komentujesz :)
~Jula i Natala~


niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 10

~ Z perspektywy Sabiny~

   Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Na szczęście moja klasa wybrała się na wycieczkę 5 dniową, na którą ja nie pojechałam, więc nie muszę iść do szkoły. Spojrzałam na zegarek była 13.30. Wczoraj gdy wróciłam z dworu z Jasonem, postanowiłam się trochę wyluzować po tej rozmowie, więc wypiłam kilka drinków, w tedy jakoś nie przeszkadzał mi ich smak, więc dzisiaj miałam małego kaca. Podniosłam się i ruszyłam w stronę szafy, zakręciło mi się lekko w głowie, więc przystanęłam i oparłam się o ścianę. Gdy już złapałam równowagę podeszłam do garderoby, wybrałam luźną niebieską koszulkę i krótkie dresowe spodenki i poszłam do łazienki wziąć zimny prysznic, żeby się trochę obudzić. Ciuchy położyłam na półce i weszłam do wanny. Odkręciłam zimną wodę, już po chwili trochę oprzytomniałam, gdy zaczęło mi być zimno zmieniłam na ciepłom. Gdy się relaksowałam pomyślałam o Jasonie i zastanawiałam się o co mu wczoraj chodziło. Dlaczego się wczoraj tak zachował? Wątpię żeby się źle poczuł... Z rozmysłu wyrwał mnie krzyk Klary. 
- Weź się pośpiesz! Muszę do łazienki!
- No już, już!
   Spuściłam wodę, wytarłam się ręcznikiem i szybko nałożyłam na siebie przygotowane ciuchy. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam przyjaciółkę.
- No nareszcie!- wbiegła do łazienki.
   Zeszłam do kuchni i wyciągnęłam z szafki pudełko z lekami. Odszukałam w nim opakowanie tabletek przeciwbólowych, wzięłam jedną i popiłam ją wodą. Potem zamówiłam Pizze. Po 20 minutach do kuchni weszła Klara. W tym samym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, w drzwiach stał gościu z Pizzerii, zapłaciłam mu i wzięłam zamówione danie. Usiadłyśmy do stoły i zaczęłyśmy jeść.
- Wiesz jak bardzo Cię kocham...?- powiedziała patrząc na mnie słodko. 
- Co chcesz?
- Czy ja od razu muszę coś chcieć?- zapytała z udawaną złością. 
- Tak.- odpowiedziałam śmiejąc się
- No dobra, masz rację. Bo wpadłam z Lucasem na pewien pomysł...
- Już się boję...- mruknęłam pod nosem. 
- Chłopcy by przyszli jutro do nas wieczorem i nocowali by tu...No wiesz, lepiej się poznamy...
- Że niby Jason też?- przez głowę przeleciało mi sto myśli. 
- No tak... Bo nie chcę być sama z Lucasem. Proooszę!
- Eh... No dobrze...
- Dziękuję! Jesteś najlepsza!- Wstała od stołu, podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła.

~*~

   Po 'obiedzie' poszłam na miasto. Niestety sama, bo Klara była skacowana i nie chciała iść. Szłam, znowu myśląc o Jasonie i jutrzejszym wieczorze. Ciekawe jak on minie. Oby bez żadnych komplikacji. Tak sobie rozmyślałam, całą drogę. Gdy byłam już w centrum, podbiegła o mnie ładnie ubrana i zadbana kobieta w wieku około 30 lat.
- Idealna. Nareszcie znalazłam!- mówiła tak jakby do siebie. 
- Idealna? I co pani znalazła?- kobieta nie zwracała uwagi na moje pytania. Obeszła mnie dookoła, przyglądając się mojej osobie, ciągle mówiąc do siebie i zachowując się tak jakbym była jakimś posągiem. 
- Halo! Proszę pani!
- A tak. Przepraszam Cię bardzo, jestem Carroline. 
- Sabina.-przedstawiłam się- Może mi pani powiedzieć o co chodzi?
- Szukam dziewczyny, do sesji zdjęciowej. Zdjęcia ukażą się w magazynie Glamour. A ty odpowiadasz w 100 procentach! Jesteś zainteresowana?
- Em...No nie wiem. Muszę pomyśleć. Dam pani znać dziś wieczorem.
- No dobrze...Mam nadzieję, że się zgodzisz. Jeśli tak też się stanie podam Ci więcej szczegółów.-wyciągnęła z kieszeni wizytówkę i dała mi ją do ręki.- To do usłyszenia.- powiedziała i pewnym krokiem ruszyła w przeciwną stronę.
   Nic nie kupiłam, jakoś brakowało mi rad przyjaciółki. Gdy wróciłam do domu opowiedziałam Klarze o tej ofercie. Napaliła się chyba bardziej niż ja. Oczywiście kazała mi się zgodzić, mówiła coś, że to niepowtarzalna szansa i może nie zakończy się tylko na tej jednej sesji. Ja jednak uważałam, że to tylko dobra odskocznia od tego co się teraz dzieje w moim życiu. Wykonałam więc telefon do Carroline. Rozmawiałyśmy około pół godziny, bo kobieta wszystko szczegółowo mi wyjaśniała- jeżeli się uda to kiedy zdjęcia pojawią się w magazynie, ile dostanę pieniędzy jeśli zdjęcia się spodobają itp. Szczerze mówiąc na początku myślałam, że to zły pomysł, ale teraz jestem tym bardzo podekscytowana.  

------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że taki krótki. Następny będzie dłuższy :) Mam nadzieję, że się podoba. Czytasz=Komentujesz.
~By Natala~















sobota, 8 marca 2014

Rozdział 9

  ~Z perspektywy Klary~
    (Przed imprezą) Był ranek. Obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Z trudem sięgnęłam po urządzenie i ku mojemu zdziwieniu był to "zastrzeżony" jednak kiedy nacisnęłam na słuchawkę by odebrać ten "ktoś" się rozłączył. Pewnie pomyłka i dlatego nie przejęłam się porannym telefonem. Zeszłam na dół i poszłam zrobić naleśniki. Miałam na nie ochotę i moje przeczucie mówiło mi ,że Sabina też. Nie myliłem się. Kiedy zrobiłam śniadanie kilkanaście minut później zeszła Sabina i gdy zobaczyła naleśniki wielki uśmiech pojawił się na jej twarzy. Po tym jak jadłyśmy, ja poszłam się ubrać w zwykle rurki i niebieską koszule w kratkę, a po ubraniu butów wyszłyśmy do szkoły.
   Kiedy byłyśmy już na dziedzińcu poszłyśmy na swoje lekcje. Miałam plastykę w sali na końcu szkoły,więc musiałam się nachodzić. Gdy byłam w środku drogi spotkałam Adama.
-Cześć!-powiedział i podszedł do mnie. Wtedy ja usiadłam na najbliższą mi ławkę wiedząc,że to nie będzie krótka rozmowa. Usiadł koło mnie.
-Cześć...co tam?- zapytałam oczekując krótkiej odpowiedzi ,ponieważ kończyła się przerwa.
-Dobrze, co teraz masz?-zapytał patrząc się w moje oczy. Nie wiem dlaczego ale zaczął się uśmiechać i wtedy dostrzegłam coś co mnie lekko zaskoczyło. Wyglądał jak bym mu się podoba, a zwłaszcza, że dostrzegłam ten błysk w jego oku kiedy na mnie patrzył. Miałam ogromną chęć powiedzieć moje podejrzenia Sabinie ale nie mogłam. Muszę poczekać, aż ją spotkam i jeszcze tego nie zapomnieć. Z zamyślenia wytrącił mnie dźwięk dzwonka.
-Plastyke...to ja lecę...narazie...- wstałam i patrząc się ciągle przed siebie, pożegnałam Adama i pobiegłam, do mojej sali. Lekko się spóźniłam ale nie poniosłam za to konsekwencji. 
~*~
  Wróciłam do domu, a w szkole poza szokiem związanym z Adamem dzień minął spokojnie. Kilka godzin później wpadłam na pomysł by kupić sukienkę Sabinie bo w końcu nie ma pewnie w czym iść.  Kiedy wybrałam się do jednego z moich ulubionych sklepów zrozumiałam, że nawet jak podobam się Adamowi to to są jego uczucia i będę się zachowywała normalnie. W końcu to tylko przypuszczenie, a będę przynajmniej przygotowana psychicznie na to, że może się mnie zapyta o chodzenie. 
~*~
   Wróciłam zadowolona z zakupu i poszłam pokazać tą sukienkę Sabinie. Bardzo się ucieszyła. Kiedy się już wystroiłyśmy na bóstwo przyjechał po nas Łukasz i podwiózł na imprezę. Nie było dużo osób ale z biegiem czasu zapełniał się cały dom razem z głównym pokojem w którym wszyscy tańczyli. Sabina przedstawiła mi Jane. Bardo ją polubiłam i gdy Sabina skończyła pić wino poszłyśmy potańczyć. Po około pół godziny później dostrzegłam Lucasa i jego brata. Z uśmiechem na twarzy przedstawiłam wszystkich wszystkim i o dziwo nie wiedziałam,że Lucas ma takiego dziwnego brata. Gdy nagle wyszedł, poszła za nim Sabina,a ja wiedziałam,że nie chce się przewietrzyć tylko poszła za  Jasonem. Zrozumiałam, że to on uratował ją w tedy w parku. Kiedy wyszli ja poszłam się zakolegować z jakimiś dziewczynami, które stały przy pobliskim barze. Jednak kiedy zobaczyłam, że to nie moje klimaty, zaczęłam tańczyć z Lucasem co przerodziło się w świetną zabawę. Po około kilkunastu minutach doszła z dworu Sabina i Jason. Miała na sobie jego kurtkę,więc podejrzewałam, że łączy ich coś więcej niż tylko to, że jego brat się ze mną przyjaźni.
~*~
   Impreza toczyła się w miłej atmosferze, przynajmniej dla mnie i widziałam, że dla Sabiny też. Kiedy nie byłyśmy nawet w stanie dobrze złożyć zdań pojechałyśmy do domu.  Gdy weszłyśmy do przedpokoju i pokierowała nas nietrzeźwości powędrowałyśmy do sypialń. Powiedziałyśmy sobie "dobranoc", a kiedy weszłam do pokoju położyłam się na łóżku. Jednak kiedy już zamykałam oczy usłyszałam mój dzwonek. Ktoś do mnie dzwonił. Sięgnęłam po torebkę i wyjęłam telefon. "Zastrzeżony". Ze zdziwieniem po chwili zawahania nacisnęłam słuchawkę.
-Tak słucham...hallo....- powiedziałam normalnym głosem, lecz musiałam się powtarzać, ponieważ nikt nie odpowiadał. Usłyszałam tylko dźwięk rozłączania się drugiego rozmówcy. Olałam to, ponieważ wierze w przypadki. Odłożyłam telefon i położyłam się spać. Spalam twardym snem,a kiedy się obudziłam lekko bolała mnie głowa,spojrzałem na telefon i na mojej skórze powstała gęsią skórka. "40 nieodebranych od: zastrzeżony", nie chcąc uświadomienia powagi sytuacji położyłam telefon na stawce i poszłam do łazienki. Kiedy wyszłam w bieliźnie do szafki z ubraniami, nagle usłyszałam mój telefon. Dzwonił. Nie wiedząc kto dzwoni po ubraniu ciuchów skusiłam się odebrać telefon widząc ten napis który przyprawia mnie o dreszcze.

-----------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się podoba. Czytasz=Komentujesz. Dla ciebie to tylko nie cała minuta :)
~Jula~


   
   

środa, 5 marca 2014

Rozdział 8

~Z perspektywy Sabiny~

-Wow wyglądacie prześlicznie!-Łukasz wpatrywał się w nas maślanymi oczami, a my zaczęłyśmy się z niego śmiać. Na parkingu dojrzałam czarnego Dacia Sandero.
-Niezłe auto, twoje?- zapytała Klara.
-Tak- odpowiedział z zadowoleniem Łukasz. Po chwili siedzieliśmy w samochodzie. Ja z Klarą usiadłyśmy z tyłu, a Łukasz kierował. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się, gdy nagle zauważyłam na ulicy chłopaka, który miał taką samą kurtkę jak Jason. Od razu przypomniałam sobie sytuację z przed kilku godzin. Dlaczego w tedy o nim pomyślałam? Dlaczego gdy 'otworzyłam oczy' nie zobaczyłam Łukasza o którym wcześniej myślałam tylko Jasona? Ja chyba zwariowałam. Nie panuję nawet nad własnymi myślami! Teraz w mojej głowie brzmiały ciche głosy, które z chwilą robiły się coraz głośniejsze: "Ziemia do Sabiny","Już drugi raz dzisiaj","Sabina!".
- Yy...Aa...Co?
- Co Ci? Już drugi raz dzisiaj...- mówiła Klara- dobrze się czujesz?
- Tak.
- Na pewno?
- T-tak. Przepraszam. Po prostu się zamyśliłam.
- O czym tak myślałaś?- zapytał chłopak z uśmiechem, patrząc na mnie w lusterku. 
- O teście z fizyki.-tak wiem, mogłam się bardziej wysilić, ale potrzebowałam szybkiej wymówki, przecież nie powiem Łukaszowi, że myślałam o Jasonie.
- Za bardzo się przejmujesz szkołą, zapomnij o tym.
- Masz rację...
   Przez resztę drogi nie mogłam się wyluzować, wszystkie uśmiechy na mojej twarzy były wymuszone. W końcu dojechaliśmy pod dom Adama. Wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy w stronę drzwi. Zadzwoniliśmy dzwonkiem i po chwili otworzył nam właściciel domu. Mnie i Klarę przywitał buziakiem w policzek a, Łukaszowi podał rękę.Jeszcze nigdy nie byłam u niego w domu, zaczęłam się więc rozglądać. Muszę przyznać, że ma bardzo ładny dom. Muzyka była już włączona, leciał jakiś kawałek którego nie znałam. Byliśmy przed czasem więc jak na razie było tylko kilka osób, ale minęło pół godziny i wszyscy zaczęli się schodzić, zanim się obejrzałam w domu był tłum ludzi. Impreza zaczynała się rozkręcać. Jane też przyszła, chwilę porozmawiałyśmy i przedstawiłam jej Klarę, od razu się polubiły. Stałyśmy w kuchni, delektowałam się winem, większość zgromadzonych piła piwo i wódkę, ale ja nie przepadam za ich smakiem. Gdy wzięłam ostatniego łyka, a kieliszek zrobił się pusty, Jane pociągnęła mnie i Klarę za rękę.
- Chodźcie potańczyć- wyciągnęła nas z kuchni do ogromnego stołowego pokoju. Przecisnęłyśmy się przez tańczących gości w miejsce gdzie było trochę luzu. Zaczęłyśmy wszystkie tańczyć w rytm muzyki. Skakałyśmy i cieszyłyśmy się. Nagle poczułam czyjąś dłoń na nadgarstku, odwróciłam się i zobaczyłam Łukasza. Przyciągnął mnie do siebie i zaczęliśmy tańczyć razem. Tańczyliśmy jakiś czas, nie wiem dokładnie jak długo, bo straciłam rachubę czasu, bawiliśmy się świetnie, gdy Klara pociągnęła mnie za rękę w kierunku drzwi wejściowych. Łukasz poszedł za nami. Podeszła do dwóch chłopaków, jednym z nich był Jason?!
- Hej- przywitała się z nieznanym mi chłopakiem.
- Hej, to mój brat Jason.-powiedział.
- Hej, Klara jestem.- uśmiechnęła się do Jasona- Lucas, Jason poznajcie moją najlepszą przyjaciółkę-Sabinę- wskazała na mnie. W tym momencie doszedł do nas Łukasz i objął mnie ręką w pasie.
- My się już znamy.- powiedziałam cicho, patrząc na Jasona. Klara zrozumiała, że to TEN Jason.
- No to super.- powiedziała uradowana. Jason przez cały czas patrzył złowrogo na mnie i Łukasza, czułam się speszona. Nagle odwrócił się i oddalając się od nas wyszedł z domu, trzaskając drzwiami. Wszyscy byli zdziwieni.
- Em...Ja się pójdę przewietrzyć. - oznajmiłam po chwili i wyślizgnęłam się z objęć Łukasza.
- Pójdę z tobą.- powiedział chłopak.
- NIE!- krzyknęłam i zobaczyłam zdziwienie na twarzy moich towarzyszy.- znaczy...-ściszyłam głos- chcę chwilę pobyć sama i wykonać jeden telefon- skłamałam. Ruszyłam w stronę drzwi i wybiegłam na zewnątrz.

~Z perspektywy Jasona~

   Wyszedłem na zewnątrz. Na twarzy poczułem zimny podmuch wiatru. Ruszyłem ścieżką w stronę furtki. Zajebiście, ona ma chłopaka. Zresztą, co ja sobie myślałem? Że nie ma? Z takim wyglądem, ze ślicznym uśmiechem i czarującymi oczami? Otworzyłem bramę i ruszyłem w stronę...W sumie to nie wiem gdzie ja szedłem, pieprzyć to, byle jak najdalej z tond. W tedy gdy ją poznałem, starałem się na nią nie patrzeć, ale gdy tylko odwracała wzrok, nie wytrzymywałem i zerkałem na nią ukradkiem. Jeszcze wtedy na werandzie, przed jej domem, jak nasze spojrzenia się spotkały to myślałem, że to najpiękniejsze oczy na świecie, ale wtedy jeszcze nie znałem jej cudownego uśmiechu. Na następny dzień jak spotkaliśmy się u mnie pod domem, uśmiechnęła się słodko i mnie zaczarowała. Przez cały czas o niej myślałem, byłem jakiś nie obecny, Lucas to zauważył i namówił mnie na tą imprezę. Po chuj ja tam poszedłem?! Mogłem zostać w domu. Przystanąłem przy ławce, chodziłem koło niej nerwowo, w końcu stanąłem i kopnąłem w nią z całej siły. Noga zaczęła mnie napieprzać, bo ławka była metalowa, ale zignorowałem ten ból, złość troszeczkę opadła. Usiadłem i sięgnąłem do kieszeni po paczkę papierosów, w środku były tylko dwa papierosy i zapalniczka.
- Kurwa, fajki mi się kończą- powiedziałem pod nosem. Wyciągnąłem jednego szluga, zapaliłem  i schowałem pudełko do kieszeni. W tedy zobaczyłem, że z posiadłości Adama wychodzi Sabina. Zaczęła się rozglądać, gdy mnie ujrzała ruszyła w moją stronę. Była kilkadziesiąt metrów o de mnie. Nie chciałem jej mówić co do niej czuję, a zapewne będzie mnie wypytywać dlaczego wyszedłem itp. co doprowadzi do tego wyznania. Wstałem i ruszyłem szybkim krokiem, ale Sabina zbliżała się coraz bardziej, gdy była w odległości około 5 metrów podbiegła do mnie.
- Jason, poczekaj!- położyła rękę na moim ramieniu. Stanąłem i popatrzyłem jej w oczy.
- Dlaczego wyszedłeś?- ha! Mówiłem, że o to zapyta?
- Źle się poczułem.
- Weź mi nie wciskaj kitu, nie jestem głupia.
- No ale ja mówię prawdę.
- Yhy, jasne. Nie chcesz to nie mów.- powiedziała obrażona. Zdziwiłem się, że tak szybko odpuściła. Staliśmy chwilę w ciszy i patrzyliśmy na przejeżdżające co chwilę auta.
- Nie jest Ci zimno?- zapytałem, bo chciałem przerwać niezręczną ciszę.
- Nie.- odpowiedziała krótko i znowu zapadła cisza.
- Jak ma na imię twój chłopak?- zapytałem po chwili
- Ha! A więc to Cię boli!
- Co?! Nie! Po prostu chciałem przerwać niezręczną ciszę.- powiedziałem i popatrzyłem na nią, wyglądała prześlicznie! Widząc, że się na nią patrzę, trochę się zmieszała.
- To nie jest mój chłopak tylko...kolega.
- Taa, nie mi te kity.
- Jak mi nie wierzysz to zapytaj Klarę.
- Dobra, nie wiem jak ty ale ja stąd idę. Strasznie piździ. Jesteś pewna, że nie jest Ci zimno?
- Trochę...- Dałem jej swoją kurtkę, bo była tylko w sukience i wolnym krokiem ruszyliśmy w stronę domu Adama. Otworzyłem drzwi i wpadłem na tego gościa co był podobno 'kolegą' Sabiny, bo właśnie wychodził.
- Długo Cię nie było, więc postanowiłem iść Cię poszukać. No ale widzę, że nie potrzebujesz mojej pomocy...- mówił do Sabiny, ale gdy wypowiedział ostatnie zdanie popatrzył na mnie zabójczym wzrokiem.
- Przestań, my tylko rozmawialiśmy.
- Masz na sobie jego kurtkę...
- Miałam zamarznąć? - zapytała ironicznie, chłopak już nic nie odpowiedział i wszedł do środka, a my za nim. Mój brat tańczył z Klarą, a Sabina poszła do kuchni i rozmawiała z jakąś dziewczyną, a ja z tym chłopakiem siedzieliśmy na kanapie (ja na jednym końcu, a on na drugim) i oboje zabijaliśmy się wzrokiem. Potem poszedłem napić się piwa. Gdy Klara z Sabiną pojechały do domu ja z Lucasem zrobiliśmy to samo. Tak minęła mi ta zapowiadająca się na początku fajnie, impreza.

~Z perspektywy Sabiny~

   Łukasz zawiózł nas do domu o 2 nad ranem. Całą drogę się do siebie nie odzywaliśmy i panowała napięta atmosfera. Gdyby nie ta afera z Jasonem i Łukaszem ta impreza była by naprawdę udana, nie mówię, że nie była fajna, była zarąbista, ale gdyby nie chłopacy, była by jeszcze fajniejsza. Weszłyśmy z Klarą do domu. Przyjaciółka była pijana, zresztą, ja też. Weszłyśmy na górę i obie ruszyłyśmy w stronę naszych pokoi.
- Dobranoc Klari.
- Dobranoc Sab.
Weszłam do mojego pokoju. Ściągnęłam buty i sukienkę, wyciągnęłam z szafy pierwszą lepszą koszulkę, ubrałam ją i rzuciłam się na łóżko. Chwilę jeszcze myślałam nad tym co się dzisiaj wydarzyło, ale mój mózg odmawiał współpracy. Po jakichś 5 minutach zasnęłam.

-----------------------------------------------------------------------------------------
I jak wam się podoba? :3 Przepraszam, za te przekleństwa, ale taki właśnie jest Jason :) Czytasz? Komentuj. To bardzo motywuje. :)
                   








Obserwatorzy