sobota, 29 marca 2014

Rozdział 11

~ Z perspektywy Klary ~

   Odebrałam.
-Dzień dobry, przepraszam ale chyba pomyłka,do widzenia- powiedziałam ze zniecierpliwieniem, tym samym tłumiąc zdenerwowanie z głosie.
-Nie, to nie jest pomyłka.
-Słucham? Przepraszam ale chyba się nie rozumiemy...
-Dzień dobry, znasz Adama, twojego przyjaciela. Nie musisz potwierdzać, ja to wiem.
-Skąd Pan to wie, jak Pan się nazywa?- powiedziałam "Pan" chociaż brzmiał mi na mężczyznę w moim wieku. Jeszcze tak dziwnej rozmowy nigdy nie przeprowadziłam w moim całym życiu.
-To nieistotne skąd i to jak się nazywam. Ostrzegam tylko Ciebie, Klaro, byś miała na niego oko...
-Ale...dlaczego, o co chodzi?-zapytałam lecz usłyszałam tylko dźwięk rozłączającej się rozmowy. Przez sam szok rozmowy zapomniałam się zapytać skąd zna moje imię...Ta rozmowa była naprawę przerażająca. Mam przeczucie, że tu chodzi o jakiegoś kumpla Adama, a zwłaszcza, że ostatnio się dziwnie zachowywał. Wkurzył mnie. To on sobie wybiera kolegów psycholów...Mam nadzieje, że od Lucasa się odczepi. Postanowiłam pójdź do łazienki by umyć zęby i się załatwić ale zobaczyłam ,że jest zajęta. Pośpieszyłam koleżankę i weszłam. Po wyjściu jeszcze usunęłam ostatnie połączenia i wykasowałam tą poranną rozmowę z mojego życia. Miałam w końcu się dobrze jutro bawić na nocce z chłopakami (O ile Sabina się zgodzi). Posprzątałam jeszcze pokój i zeszłam na dół. Zobaczyłam, że Sabina zamówiła pizze co było bardzo dobrym pomysłem. Po wyluzowaniu się atmosfery zapytałam moją przyjaciółkę o zgodę na jutrzejsze nocowanie. Podejrzewałam, że się zgodzi, ponieważ miałam cichą nadzieję, że coś po między Jasonem, a Sabiną jest. Zgodziła się. Byłam tym uradowana.
   Po pizzy Sabina poszła na zakupy, a ja zostałam w domu. Byłam za bardzo skacowana by iść z nią. Jednak jak bym nie była to bym chętnie poszła, a zwłaszcza, że od teraz będę się lekko bała zostawać sama w domu. Poszłam spać lecz przed tym posłuchałam sobie kilka wesołych piosenek typu "Pharrell Williams - Happy" by sobie poprawić humor i zadziałało więc wreszcie mogłam w spokoju dotknąć chmur w moim ulubionym stanie czyli śnie. Przespałam pół godziny i kiedy wstałam poszłam przemyć oczy i coś zjeść lecz po spałaszowaniu kanapki przyszła Sabina. Opowiedziała mi historie o dziwnej pani i propozycji jaką jej zaproponowała. Doradziłam jej i postanowiłam oglądnąć z nią jakiś film fantasy. Oglądnęłyśmy Harrego Pottera i poszłyśmy spać. 

~*~
*NASTĘPNY DZIEŃ*
   Wstałam o 13:00.Nie wiem dlaczego,ponieważ byłam wyspana. Kiedy poszłam do łazienki zobaczyłam kątem oka, że Sabina już wstała i robi śniadanie. Ja wzięłam prysznic i się ubrałam. Zauważyłam po wyjściu z łazienki, że nikt do mnie nie dzwonił. Ucieszyłam się i z dobrym humorem zeszłam na śniadanie. Zjadłam z Sabiną jajecznice i pogadałyśmy jeszcze raz o jej karierze. Trochę się uśmiałyśmy i kiedy doszła 17:30 usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. To pewnie chłopacy. Miałam rację.
-Cześć, wchodzicie!- powiedziałam przytrzymując im drzwi.
-Hej- powiedzieli jednym głosem i kiedy weszli, ściągnęli buty i pokazałam im gdzie mogą położyć plecaki. Pokazałam im pokój dla gości i po odłożeniu rzeczy usiedli na kanapę i pogadaliśmy ,a po pół godziny zaczęliśmy oglądać film "Kac Vegas".

~Z perspektywy Sabiny~

   Siedziałam pod kocem wtulona w przyjaciółkę. Momentami na filmie czułam na sobie czyiś wzrok. To pewnie Jason. Kilka razy przyłapałam go jak się na mnie patrzył. Czułam się przez to niezręcznie i nie mogłam skupić się na filmie. Gdy już się skończył Klara z Lucasem poszli zrobić kolację. Zostałam więc sam na sam z Jasonem. Panowała niezręczna cisza. Popatrzyłam się na niego a on się do mnie lekko uśmiechnął. Odwzajemniłam to, ale on spuścił głowę i posmutniał.
- Ej, co ty taki smutny?- wzięłam poduszkę leżącą obok mnie i rzuciłam w niego. 
- Heej!-popatrzył na mnie przymrużając oczy- Chyba nie myślisz, że ujdzie Ci to na sucho, co?!- na jego twarzy zagościł uśmiech.
- No i to to ja rozum...-nie dokończyłam bo dostałam poduszką - Ładnie to tak bić dziewczyny?!
- To ty zaczęłaś!
- To Cię nie usprawiedliwia.- oboje zaczęliśmy się śmiać. Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Była 19.50. Odrzuciłam koc na bok, wstałam i złapałam Jasona za rękę.
- Chodź!- pociągnęłam go za sobą na górę. Weszliśmy do mojego pokoju. Z mojego okna widać piękny zachód słońca. Odkąd się tu wprowadziłam oglądanie zachodu stało się moim rytuałem. Usiadłam na łóżku.
- Ładny pokój...
- Dzięki.
- Po co mnie tu zaprowadziłaś? 
- Codziennie oglądam zachód słońca, a nie chciałam zostawiać Cię samego na dole, ale mamy jeszcze około 8 minut.- gdy to usłyszał odszedł od okna i podszedł do mojego stolika nocnego. Podniósł z niego zdjęcie i usiadł koło mnie.
- Kto to?-zapytał wskazując palcem na niebiesko okom kobietę ze zdjęcia.
- To moja mama. Zmarła na raka gdy miałam 10 lat.- powiedziałam drżącym głosem. Zawsze jak o tym mówię zbiera mi się na płacz. 
- Oł...Przykro mi...Hej, nie płacz.- powiedział a ja wstałam i odłożyłam zdjęcie na stolik. 
- Brakuje mi jej.- w odpowiedzi chłopak mnie przytulił. Do moich nozdrzy dotarł zapach jego zmysłowych perfum. Moje ciało ogarnęły dreszcze. Momentalnie przestałam płakać. W jego ramionach czułam się tak..tak bezpiecznie. W tedy uświadomiłam sobie, że czuję do niego dużo więcej niż myślałam. Jason zauważając, że się uspokoiłam wypuścił mnie z objęć. Podszedł do półki. 
- O, widzę, że jeździsz konno.- patrzył na zdjęcie na którym ja z Klarą siedziałyśmy na koniach. Podeszłam do niego. 
- Taaak. Pewnie się domyślasz, że nie jesteśmy z Anglii...
- Lucas mi powiedział, że jesteście z Polski. Ale racja, zanim to zrobił tak podejrzewałem. 
- Więc gdy mieszkałam w Polsce chodziłyśmy co tydzień na zajęcia. Tam zajmowałyśmy się końmi, oraz jeździłyśmy...- zaczęłam mu opowiadać, moją jakże interesującą historię.- A to jest Xantia, moja ulubiona klaczka- na samo wspomnienie o niej uśmiechnęłam się. Kątem oka widziałam, że chłopak patrzy się ciągle na mnie, a nie na zdjęcie. Nagle usłyszałam miauknięcie dochodzące z podwórka. Odruchowo spojrzałam w stronę okna.W tedy znienacka Jason delikatnie musnął moje usta co przerodziło się w pocałunek.

------------------------------------------------------------------
Mamy nadzieję, że rozdział się podoba. Przepraszamy za opóźnienia :3 Czytasz=Komentujesz :)
~Jula i Natala~


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy