środa, 5 marca 2014

Rozdział 8

~Z perspektywy Sabiny~

-Wow wyglądacie prześlicznie!-Łukasz wpatrywał się w nas maślanymi oczami, a my zaczęłyśmy się z niego śmiać. Na parkingu dojrzałam czarnego Dacia Sandero.
-Niezłe auto, twoje?- zapytała Klara.
-Tak- odpowiedział z zadowoleniem Łukasz. Po chwili siedzieliśmy w samochodzie. Ja z Klarą usiadłyśmy z tyłu, a Łukasz kierował. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się, gdy nagle zauważyłam na ulicy chłopaka, który miał taką samą kurtkę jak Jason. Od razu przypomniałam sobie sytuację z przed kilku godzin. Dlaczego w tedy o nim pomyślałam? Dlaczego gdy 'otworzyłam oczy' nie zobaczyłam Łukasza o którym wcześniej myślałam tylko Jasona? Ja chyba zwariowałam. Nie panuję nawet nad własnymi myślami! Teraz w mojej głowie brzmiały ciche głosy, które z chwilą robiły się coraz głośniejsze: "Ziemia do Sabiny","Już drugi raz dzisiaj","Sabina!".
- Yy...Aa...Co?
- Co Ci? Już drugi raz dzisiaj...- mówiła Klara- dobrze się czujesz?
- Tak.
- Na pewno?
- T-tak. Przepraszam. Po prostu się zamyśliłam.
- O czym tak myślałaś?- zapytał chłopak z uśmiechem, patrząc na mnie w lusterku. 
- O teście z fizyki.-tak wiem, mogłam się bardziej wysilić, ale potrzebowałam szybkiej wymówki, przecież nie powiem Łukaszowi, że myślałam o Jasonie.
- Za bardzo się przejmujesz szkołą, zapomnij o tym.
- Masz rację...
   Przez resztę drogi nie mogłam się wyluzować, wszystkie uśmiechy na mojej twarzy były wymuszone. W końcu dojechaliśmy pod dom Adama. Wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy w stronę drzwi. Zadzwoniliśmy dzwonkiem i po chwili otworzył nam właściciel domu. Mnie i Klarę przywitał buziakiem w policzek a, Łukaszowi podał rękę.Jeszcze nigdy nie byłam u niego w domu, zaczęłam się więc rozglądać. Muszę przyznać, że ma bardzo ładny dom. Muzyka była już włączona, leciał jakiś kawałek którego nie znałam. Byliśmy przed czasem więc jak na razie było tylko kilka osób, ale minęło pół godziny i wszyscy zaczęli się schodzić, zanim się obejrzałam w domu był tłum ludzi. Impreza zaczynała się rozkręcać. Jane też przyszła, chwilę porozmawiałyśmy i przedstawiłam jej Klarę, od razu się polubiły. Stałyśmy w kuchni, delektowałam się winem, większość zgromadzonych piła piwo i wódkę, ale ja nie przepadam za ich smakiem. Gdy wzięłam ostatniego łyka, a kieliszek zrobił się pusty, Jane pociągnęła mnie i Klarę za rękę.
- Chodźcie potańczyć- wyciągnęła nas z kuchni do ogromnego stołowego pokoju. Przecisnęłyśmy się przez tańczących gości w miejsce gdzie było trochę luzu. Zaczęłyśmy wszystkie tańczyć w rytm muzyki. Skakałyśmy i cieszyłyśmy się. Nagle poczułam czyjąś dłoń na nadgarstku, odwróciłam się i zobaczyłam Łukasza. Przyciągnął mnie do siebie i zaczęliśmy tańczyć razem. Tańczyliśmy jakiś czas, nie wiem dokładnie jak długo, bo straciłam rachubę czasu, bawiliśmy się świetnie, gdy Klara pociągnęła mnie za rękę w kierunku drzwi wejściowych. Łukasz poszedł za nami. Podeszła do dwóch chłopaków, jednym z nich był Jason?!
- Hej- przywitała się z nieznanym mi chłopakiem.
- Hej, to mój brat Jason.-powiedział.
- Hej, Klara jestem.- uśmiechnęła się do Jasona- Lucas, Jason poznajcie moją najlepszą przyjaciółkę-Sabinę- wskazała na mnie. W tym momencie doszedł do nas Łukasz i objął mnie ręką w pasie.
- My się już znamy.- powiedziałam cicho, patrząc na Jasona. Klara zrozumiała, że to TEN Jason.
- No to super.- powiedziała uradowana. Jason przez cały czas patrzył złowrogo na mnie i Łukasza, czułam się speszona. Nagle odwrócił się i oddalając się od nas wyszedł z domu, trzaskając drzwiami. Wszyscy byli zdziwieni.
- Em...Ja się pójdę przewietrzyć. - oznajmiłam po chwili i wyślizgnęłam się z objęć Łukasza.
- Pójdę z tobą.- powiedział chłopak.
- NIE!- krzyknęłam i zobaczyłam zdziwienie na twarzy moich towarzyszy.- znaczy...-ściszyłam głos- chcę chwilę pobyć sama i wykonać jeden telefon- skłamałam. Ruszyłam w stronę drzwi i wybiegłam na zewnątrz.

~Z perspektywy Jasona~

   Wyszedłem na zewnątrz. Na twarzy poczułem zimny podmuch wiatru. Ruszyłem ścieżką w stronę furtki. Zajebiście, ona ma chłopaka. Zresztą, co ja sobie myślałem? Że nie ma? Z takim wyglądem, ze ślicznym uśmiechem i czarującymi oczami? Otworzyłem bramę i ruszyłem w stronę...W sumie to nie wiem gdzie ja szedłem, pieprzyć to, byle jak najdalej z tond. W tedy gdy ją poznałem, starałem się na nią nie patrzeć, ale gdy tylko odwracała wzrok, nie wytrzymywałem i zerkałem na nią ukradkiem. Jeszcze wtedy na werandzie, przed jej domem, jak nasze spojrzenia się spotkały to myślałem, że to najpiękniejsze oczy na świecie, ale wtedy jeszcze nie znałem jej cudownego uśmiechu. Na następny dzień jak spotkaliśmy się u mnie pod domem, uśmiechnęła się słodko i mnie zaczarowała. Przez cały czas o niej myślałem, byłem jakiś nie obecny, Lucas to zauważył i namówił mnie na tą imprezę. Po chuj ja tam poszedłem?! Mogłem zostać w domu. Przystanąłem przy ławce, chodziłem koło niej nerwowo, w końcu stanąłem i kopnąłem w nią z całej siły. Noga zaczęła mnie napieprzać, bo ławka była metalowa, ale zignorowałem ten ból, złość troszeczkę opadła. Usiadłem i sięgnąłem do kieszeni po paczkę papierosów, w środku były tylko dwa papierosy i zapalniczka.
- Kurwa, fajki mi się kończą- powiedziałem pod nosem. Wyciągnąłem jednego szluga, zapaliłem  i schowałem pudełko do kieszeni. W tedy zobaczyłem, że z posiadłości Adama wychodzi Sabina. Zaczęła się rozglądać, gdy mnie ujrzała ruszyła w moją stronę. Była kilkadziesiąt metrów o de mnie. Nie chciałem jej mówić co do niej czuję, a zapewne będzie mnie wypytywać dlaczego wyszedłem itp. co doprowadzi do tego wyznania. Wstałem i ruszyłem szybkim krokiem, ale Sabina zbliżała się coraz bardziej, gdy była w odległości około 5 metrów podbiegła do mnie.
- Jason, poczekaj!- położyła rękę na moim ramieniu. Stanąłem i popatrzyłem jej w oczy.
- Dlaczego wyszedłeś?- ha! Mówiłem, że o to zapyta?
- Źle się poczułem.
- Weź mi nie wciskaj kitu, nie jestem głupia.
- No ale ja mówię prawdę.
- Yhy, jasne. Nie chcesz to nie mów.- powiedziała obrażona. Zdziwiłem się, że tak szybko odpuściła. Staliśmy chwilę w ciszy i patrzyliśmy na przejeżdżające co chwilę auta.
- Nie jest Ci zimno?- zapytałem, bo chciałem przerwać niezręczną ciszę.
- Nie.- odpowiedziała krótko i znowu zapadła cisza.
- Jak ma na imię twój chłopak?- zapytałem po chwili
- Ha! A więc to Cię boli!
- Co?! Nie! Po prostu chciałem przerwać niezręczną ciszę.- powiedziałem i popatrzyłem na nią, wyglądała prześlicznie! Widząc, że się na nią patrzę, trochę się zmieszała.
- To nie jest mój chłopak tylko...kolega.
- Taa, nie mi te kity.
- Jak mi nie wierzysz to zapytaj Klarę.
- Dobra, nie wiem jak ty ale ja stąd idę. Strasznie piździ. Jesteś pewna, że nie jest Ci zimno?
- Trochę...- Dałem jej swoją kurtkę, bo była tylko w sukience i wolnym krokiem ruszyliśmy w stronę domu Adama. Otworzyłem drzwi i wpadłem na tego gościa co był podobno 'kolegą' Sabiny, bo właśnie wychodził.
- Długo Cię nie było, więc postanowiłem iść Cię poszukać. No ale widzę, że nie potrzebujesz mojej pomocy...- mówił do Sabiny, ale gdy wypowiedział ostatnie zdanie popatrzył na mnie zabójczym wzrokiem.
- Przestań, my tylko rozmawialiśmy.
- Masz na sobie jego kurtkę...
- Miałam zamarznąć? - zapytała ironicznie, chłopak już nic nie odpowiedział i wszedł do środka, a my za nim. Mój brat tańczył z Klarą, a Sabina poszła do kuchni i rozmawiała z jakąś dziewczyną, a ja z tym chłopakiem siedzieliśmy na kanapie (ja na jednym końcu, a on na drugim) i oboje zabijaliśmy się wzrokiem. Potem poszedłem napić się piwa. Gdy Klara z Sabiną pojechały do domu ja z Lucasem zrobiliśmy to samo. Tak minęła mi ta zapowiadająca się na początku fajnie, impreza.

~Z perspektywy Sabiny~

   Łukasz zawiózł nas do domu o 2 nad ranem. Całą drogę się do siebie nie odzywaliśmy i panowała napięta atmosfera. Gdyby nie ta afera z Jasonem i Łukaszem ta impreza była by naprawdę udana, nie mówię, że nie była fajna, była zarąbista, ale gdyby nie chłopacy, była by jeszcze fajniejsza. Weszłyśmy z Klarą do domu. Przyjaciółka była pijana, zresztą, ja też. Weszłyśmy na górę i obie ruszyłyśmy w stronę naszych pokoi.
- Dobranoc Klari.
- Dobranoc Sab.
Weszłam do mojego pokoju. Ściągnęłam buty i sukienkę, wyciągnęłam z szafy pierwszą lepszą koszulkę, ubrałam ją i rzuciłam się na łóżko. Chwilę jeszcze myślałam nad tym co się dzisiaj wydarzyło, ale mój mózg odmawiał współpracy. Po jakichś 5 minutach zasnęłam.

-----------------------------------------------------------------------------------------
I jak wam się podoba? :3 Przepraszam, za te przekleństwa, ale taki właśnie jest Jason :) Czytasz? Komentuj. To bardzo motywuje. :)
                   








3 komentarze:

  1. Suuuuuper *-* Czekam na next. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPERHIPERFAJNY(nie podkreślając tego ,że pomagałam >.<)<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny fantastyczny *,* jason mrr <33 hahaha. Xd czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy