~Z perspektywy Klary~
(Przed imprezą) Był ranek. Obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Z trudem sięgnęłam po urządzenie i ku mojemu zdziwieniu był to "zastrzeżony" jednak kiedy nacisnęłam na słuchawkę by odebrać ten "ktoś" się rozłączył. Pewnie pomyłka i dlatego nie przejęłam się porannym telefonem. Zeszłam na dół i poszłam zrobić naleśniki. Miałam na nie ochotę i moje przeczucie mówiło mi ,że Sabina też. Nie myliłem się. Kiedy zrobiłam śniadanie kilkanaście minut później zeszła Sabina i gdy zobaczyła naleśniki wielki uśmiech pojawił się na jej twarzy. Po tym jak jadłyśmy, ja poszłam się ubrać w zwykle rurki i niebieską koszule w kratkę, a po ubraniu butów wyszłyśmy do szkoły.
Kiedy byłyśmy już na dziedzińcu poszłyśmy na swoje lekcje. Miałam plastykę w sali na końcu szkoły,więc musiałam się nachodzić. Gdy byłam w środku drogi spotkałam Adama.
-Cześć!-powiedział i podszedł do mnie. Wtedy ja usiadłam na najbliższą mi ławkę wiedząc,że to nie będzie krótka rozmowa. Usiadł koło mnie.
-Cześć...co tam?- zapytałam oczekując krótkiej odpowiedzi ,ponieważ kończyła się przerwa.
-Dobrze, co teraz masz?-zapytał patrząc się w moje oczy. Nie wiem dlaczego ale zaczął się uśmiechać i wtedy dostrzegłam coś co mnie lekko zaskoczyło. Wyglądał jak bym mu się podoba, a zwłaszcza, że dostrzegłam ten błysk w jego oku kiedy na mnie patrzył. Miałam ogromną chęć powiedzieć moje podejrzenia Sabinie ale nie mogłam. Muszę poczekać, aż ją spotkam i jeszcze tego nie zapomnieć. Z zamyślenia wytrącił mnie dźwięk dzwonka.
-Plastyke...to ja lecę...narazie...- wstałam i patrząc się ciągle przed siebie, pożegnałam Adama i pobiegłam, do mojej sali. Lekko się spóźniłam ale nie poniosłam za to konsekwencji.
-Plastyke...to ja lecę...narazie...- wstałam i patrząc się ciągle przed siebie, pożegnałam Adama i pobiegłam, do mojej sali. Lekko się spóźniłam ale nie poniosłam za to konsekwencji.
~*~
Wróciłam do domu, a w szkole poza szokiem związanym z Adamem dzień minął spokojnie. Kilka godzin później wpadłam na pomysł by kupić sukienkę Sabinie bo w końcu nie ma pewnie w czym iść. Kiedy wybrałam się do jednego z moich ulubionych sklepów zrozumiałam, że nawet jak podobam się Adamowi to to są jego uczucia i będę się zachowywała normalnie. W końcu to tylko przypuszczenie, a będę przynajmniej przygotowana psychicznie na to, że może się mnie zapyta o chodzenie.
~*~
Wróciłam zadowolona z zakupu i poszłam pokazać tą sukienkę Sabinie. Bardzo się ucieszyła. Kiedy się już wystroiłyśmy na bóstwo przyjechał po nas Łukasz i podwiózł na imprezę. Nie było dużo osób ale z biegiem czasu zapełniał się cały dom razem z głównym pokojem w którym wszyscy tańczyli. Sabina przedstawiła mi Jane. Bardo ją polubiłam i gdy Sabina skończyła pić wino poszłyśmy potańczyć. Po około pół godziny później dostrzegłam Lucasa i jego brata. Z uśmiechem na twarzy przedstawiłam wszystkich wszystkim i o dziwo nie wiedziałam,że Lucas ma takiego dziwnego brata. Gdy nagle wyszedł, poszła za nim Sabina,a ja wiedziałam,że nie chce się przewietrzyć tylko poszła za Jasonem. Zrozumiałam, że to on uratował ją w tedy w parku. Kiedy wyszli ja poszłam się zakolegować z jakimiś dziewczynami, które stały przy pobliskim barze. Jednak kiedy zobaczyłam, że to nie moje klimaty, zaczęłam tańczyć z Lucasem co przerodziło się w świetną zabawę. Po około kilkunastu minutach doszła z dworu Sabina i Jason. Miała na sobie jego kurtkę,więc podejrzewałam, że łączy ich coś więcej niż tylko to, że jego brat się ze mną przyjaźni.
~*~
Impreza toczyła się w miłej atmosferze, przynajmniej dla mnie i widziałam, że dla Sabiny też. Kiedy nie byłyśmy nawet w stanie dobrze złożyć zdań pojechałyśmy do domu. Gdy weszłyśmy do przedpokoju i pokierowała nas nietrzeźwości powędrowałyśmy do sypialń. Powiedziałyśmy sobie "dobranoc", a kiedy weszłam do pokoju położyłam się na łóżku. Jednak kiedy już zamykałam oczy usłyszałam mój dzwonek. Ktoś do mnie dzwonił. Sięgnęłam po torebkę i wyjęłam telefon. "Zastrzeżony". Ze zdziwieniem po chwili zawahania nacisnęłam słuchawkę.
-Tak słucham...hallo....- powiedziałam normalnym głosem, lecz musiałam się powtarzać, ponieważ nikt nie odpowiadał. Usłyszałam tylko dźwięk rozłączania się drugiego rozmówcy. Olałam to, ponieważ wierze w przypadki. Odłożyłam telefon i położyłam się spać. Spalam twardym snem,a kiedy się obudziłam lekko bolała mnie głowa,spojrzałem na telefon i na mojej skórze powstała gęsią skórka. "40 nieodebranych od: zastrzeżony", nie chcąc uświadomienia powagi sytuacji położyłam telefon na stawce i poszłam do łazienki. Kiedy wyszłam w bieliźnie do szafki z ubraniami, nagle usłyszałam mój telefon. Dzwonił. Nie wiedząc kto dzwoni po ubraniu ciuchów skusiłam się odebrać telefon widząc ten napis który przyprawia mnie o dreszcze.
-----------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się podoba. Czytasz=Komentujesz. Dla ciebie to tylko nie cała minuta :)
~Jula~
-----------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się podoba. Czytasz=Komentujesz. Dla ciebie to tylko nie cała minuta :)
~Jula~
Suuuuuper *-* <3
OdpowiedzUsuńFajny, fajny :3 Czekam na next'a :)
OdpowiedzUsuńWeź jakki mroczny hahah :)) sorry ze dopiero teraz ale dop teraz mi odblokowali blogspot :) <3 x
OdpowiedzUsuń