niedziela, 7 września 2014

Rozdział 19

~Z perspektywy Klary~ 
   Osłupiała odłożyłam telefon i powoli wstałam. Pobiegłam do drzwi chcąc wziąć kurtkę lecz zatrzymałam się gdy zauważyłam siedzącego Michaela na kanapie z dłońmi na karku. Jego oczy ukazywały głęboki smutek. Po mimo jego prześladowania nagle stał się taki bezbronny. Ucieczka nie rozwiązałaby niczego. Nie dowiedziałabym się i tak dlaczego to wszystko robił. Zawiesiłam kurtkę na wieszak i usiadłam obok chłopaka.
- Czy możesz mi to wszystko wyjaśnić?- zapytałam i spojrzałam na jego bladą twarz.
- Lucas Cię nie kochał. Był z tobą tylko po to by za opłatą zbierać informacje na twój temat dla mnie.- przerwał na chwilę- Chciałem Cię chronić, wiedzieć gdzie i o której godzinie w danym miejscu jesteś. Byłaś moim uzależnieniem.- ciągnął patrząc się w podłogę- Gdy się do ciebie próbowałem dodzwonić byłem pod wpływem. Dłuższy czas byłem uzależniony od narkotyków. Gdy zerwałaś z Lukasem musiałem wziąć się za to sam. Przez to zdarzenie nie miałem wyboru. Musiałem działać na własną rękę. Przepraszam...- powiedział załamanym głosem. Przez chwilę w ciszy siedzieliśmy na sofie. 
- Wybaczam Ci.- odparowałam kładąc dłoń na jego dłoni . Po chwili ciszy przybliżyłam się do chłopaka- Dobranoc.- wyszeptałam po czym wstałam, wzięłam kurtkę i wyszłam

~Z perspektywy Sabiny~
   - No hej słońce.- usłyszałam po chwili w słuchawce.
- Cześć- uśmiechnęłam się mimowolnie.- Idziemy dzisiaj wieczorem na imprezę do Lightbox?
- Z chęcią bym poszedł, ale źle się dzisiaj czuję.
- Nie obrazisz się jak pójdę sama?
- Nieee, idź kotek, nie będę Cię przecież zatrzymywał.
- Na pewno?
- Na tysiąc procent.- mimo, iż go nie widziałam, to wiedziałam, że się uśmiecha.
- To dobrze. Zdrowiej mi tam.
- Doobrze.
- To papa.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.
~*~
      - Poproszę jednego drinka.- powiedziałam siadając przy barku. Odwróciłam się rozglądając po klubie w poszukiwaniu Jane z którą się tu umówiłam. Po chwili w tłumie dojrzałam szczupłą brunetkę ubraną w czarną sukienkę. Gdy spotkałyśmy się wzrokiem, ta podeszła do mnie.
- Hej.- wstałam i pocałowałam ją w policzek.
- No hej. Długo czekasz?- zapytała Jane siadając obok.
- Nie, dopiero co przyszłam.
- Coś dla pani?- zapytał barman puszczając do niej oczko.
- Drinka.
   Gdy już wypiłyśmy nasze napoje, poszłyśmy na parkiet potańczyć. Po jakichś 10 minutach poczułam czyjąś dłoń na mojej tali. Gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam Lucasa. 
- Co ty robisz?
- Też się cieszę, że Cię widzę.- zaśmiał się pod nosem.
- Zostaw mnie. Nie mam ochoty z tobą rozmawiać. 
- Baw się dobrze. Tylko nie zapominaj, że ja tu jestem.- powiedział puszczając do mnie oczko i odszedł. 
   Po tym niby błahym wydarzeniu nie mogłam się rozluźnić. Co do cholery miało oznaczać "Tylko nie zapomnij, że ja tu jestem."? W tym momencie zaczęłam żałować, że nie ma tu ze mną Jasona. Szczerze powiedziawszy zaczęłam się trochę bać Lucasa. Chwilę jeszcze potańczyłam i poszłam z Jane usiąść na kanapie.
- Co Lucas od Ciebie chciał?- zapytała przyjaciółka.
- Podszedł się przywitać.- skłamałam i posłałam jej wymuszony uśmiech.
- Miło z jego strony, że po tym co się stało nie ma do Ciebie "wstrętu".- powiedziała pokazując cudzysłów przy ostatnim słowie.
- Mhm.
- Idę sobie po drinka. Tobie też zamówić?
- Nie dzięki. Ja w tym czasie pójdę do łazienki.
- Okej. 
   Przecisnęłam się przez tłum ludzi do najbliższej damskiej toalety. W środku zastałam dziewczynę przeglądającą się w lustrze. Gdy weszłam spojrzała na mnie beznamiętnie i wróciła do przerwanej czynności. Poprawiła sobie jeszcze tylko włosy i wyszła. Zostałam sama. Podeszłam do lustra i wyciągnęłam z torebki tusz do rzęs. Odkręciłam go i zaczęłam poprawiać sobie makijaż. W trakcie tej czynności usłyszałam otwierające się drzwi. Odruchowo spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam Lucasa.
- Co ty tu robisz? Chyba Ci się toalety pomyliły.- warknęłam.
- Wręcz przeciwnie.- powiedział zmierzając w moim kierunku. Trochę przerażona zaczęłam się wycofywać, lecz na drodze stanęła mi ściana. Chłopak się przybliżył. Już po chwili dzieliła nas bardzo mała odległość. Bardzo wyraźnie czułam od niego alkohol. Nie wiem czy był świadomy tego o robi. Włożył mi ręce pod bluzkę kładąc je na biodrach. Zbliżył usta do mojej szyi i zaczął ją całować. Próbowałam go odepchnąć, ale był zbyt silny.
- Przestań.- wyszeptałam, a po policzkach zaczęły spływać mi łzy.

-------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział taki trochę krótki, ale nie chciałam dzisiaj wszystkiego kończyć :)
Co myślicie o Michaelu? Dobrze Klara zrobiła wybaczając mu? A wy co byście zrobiły na jej miejscu? :)
Rozdziały mogą teraz pojawiać się rzadziej ze względu na dość sporą ilość nauki. 
A i dodałyśmy Michaela do zakładki "bohaterzy".
Czytasz=Komentujesz
~Natala i Jula~

4 komentarze:

  1. Fajny rozdział. :D Zobaczymy co się stanie w tej łazience, chyba jej nie zgwałci?! Co do Michaela to jakiś dziwny on jest... ^_~ Życzę weny i oczywiście czekam na next! :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. No Michael napewno nie jest normalnym obywatelem Londynu xD
    Dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Omomomomomomomooo Czekam na wiesz kogo :3
    Biedna Sabina... ale wiesz... szkoda, że nie napisałaś, co bym zrobiła na jj miejscu. Uznajmy, .że zapytałaś - kopłabym w... i po sprawie XDD Tak, Dominika da sobie radę w życiu ;w;
    Czekam na kolejny i na wiecie kogo :333333333333333333333 (Jak ja uwielbiam psycho-faciów <3)
    Życzę weny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mówiłam, że to miłoźdź od pierwszego wejrzenia xD

    Haha no pewnie by pomogło (y)

    Dziękuję ^^

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy