niedziela, 17 sierpnia 2014

Rozdział 17

~Z perspektywy Sabiny~
   Siedziałam sama w salonie przy włączonym telewizorze. Było mi obojętne co leciało. Myślałam nad tym co się wczoraj wydarzyło. Co za idiota. Zresztą. Ja też nie zachowałam się idealnie. No ale to mnie zaskoczyło. Gdy mnie pocałował to po prostu zamarłam. Chciałam się odsunąć, ale moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa. Do tego jeszcze mnie szantażował, a potem zwalił całą winę na mnie. Dupek.
   Moje rozmyślenia przerwałam gdy usłyszałam otwierające się drzwi. Po chwili do salonu weszła Klara i usiadła na kanapie obok mnie. Nie wyglądała zbyt dobrze. Chwile siedziałyśmy w ciszy, aż w końcu postanowiłam się odezwać:
- Przepraszam...
- Nie, to ja przepraszam.- przerwała mi- Przemyślałam sobie to wszystko i wiem, że to nie była Twoja wina. 
- Mogłam się wtedy od niego odsunąć.
- Słyszałam, że on Cię szantażował.
- No ale...
- Nie tłumacz się. Nie jestem na ciebie zła.- powiedziała przytulając mnie. Po chwili jednak się odsunęła i posmutniała.
- Co jest?
- Sabina, bo ja...Powiedziałam Jasonowi...
- Co mu powiedziałaś?
- No że...przespałaś się z Łukaszem.
- Co?! Dlaczego?- wykrzyknęłam gwałtownie podnosząc się z kanapy.
- Przepraszam byłam pijana...po tym co się wczoraj wydarzyło poszłam do baru, a potem do Jasona...Na prawdę przepraszam, nie chciałam.
- Dobra nie jestem zła. Może i to nawet dobrze...ja chyba nigdy nie zebrała bym się na odwagę by mu tu powiedzieć.

~Z perspektywy Klary~
   Po rozmowie z Sabiną poszłam do Lucasa. Czas na zmiany. Jason miał racje, zerwanie z jego bratem będzie dobrym posunięciem. Nic nie usprawiedliwia jego zachowania tamtej nocy. Zaszłam jeszcze na chwile do kafejki kupić kawę. Gdy ją wypiłam, rozluźniona powędrowała w zamierzane miejsce.
   Gdy zapukałam do drzwi napłynęła na mnie fala gorąca. Nie czułam się dobrze, jednak zrozumiałam, że nie ma już odwrotu.
- Cześć kochanie.
- Hej...mogę wejść?
- Pewnie.- powiedział otwierając drzwi na roścież bym weszła. Nie zrozumiałam jego słów "Cześć kochanie", zachowuje się jakby wczoraj się nic nie stało. Gdy usiadłam na kanapę Lucas zrobił to samo zostawiając po między nami odstęp. Chyba poczuł, że coś się kroi. Może dla niego ta sprawa została zamknięta i to jego zdaniem cała wina Sabiny. Gdy się rozglądnęłam zauważyłam, że nie ma Jason'a . Dawało mu to większą pewność siebie. Gdy byliśmy w tłumie hamował się z przekleństwami i był spokojny. Chyba chciał ze mnie zrobić tą złą co używa wulgaryzmów i nie panuje nad emocjami. Gdy zostajemy sami ta rola się odwraca. Wystarczy jedna osoba jak na przykład jego brat, by panować nad sobą i schować zdenerwowanie w kieszeń.
- Lucas, chciałabym z tobą porozmawiać na poważnie.
- To ma związek z wczorajszą sytuacją?- w jego głosie można by było wyczuć zdenerwowanie.
- Poniekąd tak. Chodzi o nas.
- Przecież nam się układa, jesteśmy szczęśliwi...
- Posłuchaj mnie. Może ty jesteś, ja nie. Wczorajsze wydarzenie skłoniło mnie do myślenia. Zrozumiałam jak wygląda nasz związek. Twoje wymówki i kłamstewka dotyczące twoich "przyjaciółek", twoje przychodzenie do mojego domu ze szminką na szyi i koszulą poplamioną winem, twoje pokazywanie lepszego, zniżenie się do tego poziomu by zaszantażować tylko po to by pocałować moją przyjaciółkę, dziewczynę swojego brata! Mam dość...- powiedziałam z bólem w głosie - To koniec.- poczułam łzę spływającą po moim policzku. Nigdy jeszcze nie widziałam Lucas'a w takim stanie. Pobladł. Jego głowa była spuszczona. W oczach tylko smutek i żal. Chyba zrozumiał jak się zachowywał i przeanalizował wszystko co mu powiedziałam. Bez jakiegokolwiek słowa podszedł do drzwi i mi je otworzył. Także wstałam z kanapy i wyszłam. Jason nie miał racji z jednym. Lucas potrafi kochać, kochać dziewczynę...Tylko po prostu nie jedną.

~Z perspektywy Jasona~
   Zbliżał się wieczór. Szedłem w stronę domu Sabiny i Klary. Od rana trochę ochłonąłem i oswoiłem się z tą okropną informacją, co nie zmienia faktu, że nadal jestem zły i rozczarowany. Stanąłem przed drzwiami i zapukałem. Po chwili otworzyła mi Klara.
- O, hej.
- Cześć.- przywitałem ją tradycyjnym "przytulasem".- I jak tam poszło z Lucasem?
- No...W miarę...Myślałam, że się mniej tym przejmie więc miałam małe wyrzuty sumienia. 
- Nie martw się. Przeżyje.- posłałem jej słaby uśmiech na co ona odpowiedziała tym samym.- Ja do Sabiny. Jest?
- Em...Tak. Jest u siebie. 
- Dzięki.- rzuciłem i ruszyłem po schodach na górę. 
   Podszedłem pod drzwi jej pokoju i zapukałem. Po chwili usłyszałem ciche "proszę" i wszedłem do środka. Siedziała na łóżku z książką w ręce, którą, kiedy wszedłem, odłożyła. Podszedłem do jej łóżka i nie pytając o zgodę, usiadłem na nim. Patrzyliśmy sobie przez chwilę w oczy.
- Dlaczego mi to zrobiłaś?
- Jason ja...- głos jej się załamał, więc urwała.
- Co, ty? Zdradziłaś mnie z nim i na to nie ma wytłumaczenia. Zamierzałaś mi w ogóle o tym powiedzieć?- zapytałem z wyrzutem.
- Tak, tylko nie miałam odwagi. Bałam się, że mnie zostawisz...
- Rozumiem.- powiedziałem z sarkazmem.- Skoro bałaś się, że Cię zostawię to po co to zrobiłaś?
- Bo...- w tym momencie spłynęła jej po policzku pierwsza łza.- ...byłam na Ciebie zła. Potem poszłam do niego do domu i...tam się upiłam i...i zrobiłam to z nim...- Teraz jej łzy spływały jedna za drugą.
- Mam rozumieć, że on Cię upił i wykorzystał?!
- Nie! To nie jego wina. On nawet nie chciał mi dawać żadnego alkoholu. Próbował mnie powstrzymać, to wszystko przeze mnie.
- Super.- prychnąłem.
- Jason, przepraszam... Byłam rozgoryczona. Ja naprawdę nie chciałam. Wiem, że nic mnie nie usprawiedliwia, ale...ale ja Cię kocham.- znieruchomiałem. Dziewczyna schowała twarz w dłoniach i podkuliła nogi. Powiedziała to. Powiedziała, że mnie kocha. Wiem, że nie są to dla niej puste słowa bo kiedyś o tym rozmawialiśmy. Powiedziała mi wtedy, że powie to tylko temu jeśli będzie pewna, że to ten jedyny. Podsunąłem się do niej bliżej.
- Dobrze, wybaczam Ci, ale nie rób mi już tego więcej.- powiedziałem, a ona podniosła głowę i spojrzała na mnie zdziwiona.- Tylko już nie płacz, dobrze? Nie cierpię gdy płaczesz.- uśmiechnąłem się pokrzepiająco, wytarłem kciukiem łzę, która właśnie spływała po jej policzku i mocno ją przytuliłem.- Też Cię kocham.

------------------------------------------------------------------------------------------
Ten rozdział taki trochę nudny, ale musiałyśmy napisać te wszystkie rozmowy :)
Bardzo przepraszamy za wszystkie błędy, a zwłaszcza za powtórzenia, które w tym rozdziale pojawiły się kilka razy.
Czytasz=Komentujesz
~Natala i Jula~

2 komentarze:

  1. Ten rozdział wcale nie był nudny, był bardzo fajny. :D W sumie to dobrze, że zerwali, ale trochę mi się go żal zrobiło. :( Fajnie, że Jason i Sabina sobie wybaczyli. Czekam na next ii życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział ^^
    ... Nie mam pomysłów na dłuższy komentarz, ale wiedz, że rozdział jest zarąbisty XD
    PS. W końcu przezwyciężyłam lenistwo i ruszyłam się do czytania. Cieszcie się :'')

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy