~Z perspektywy Sabiny~
Już nie mogłam się doczekać drugiego dnia szkoły. Poszłam obudzić Klarę, która znowu nie nastawiła sobie budzika. Zrobiłyśmy śniadanie i usiadłyśmy do stołu. Poprzedniego dnia nie było okazji porozmawiać, bo od razu po szkole poszłam na zakupy i wróciłam dopiero wieczorem gdy moja przyjaciółka siedziała już w łóżku i chyba coś czytała, nie chciałam jej więc przeszkadzać.- Jak ci się podoba nowa szkoła? - zapytała.
- Jest świetna. - odpowiedziałam szeroko się uśmiechając.
- Co ty dziś taka szczęśliwa, cała promieniejesz, zakochałaś się czy co? - powiedziała śmiejąc się.
- No co ty, nie mam trzynastu lat żeby zakochiwać się w dopiero co poznanym chłopaku.
- To co się takiego wydarzyło?
- Nic, po prostu cieszę się, że zapisałaś nas na do tego klubu tanecznego.
- Mhm... Jasne...
- A tobie jak podoba się nowa szkoła?
- Spoko. - odpowiedziała, już się nie uśmiechając.
- Coś się stało?
Klara opowiedziała mi co się wczoraj wydarzyło. Pocieszyłam ją i jeszcze chwilę porozmawiałyśmy. Potem poszłam doprowadzić się do porządku. Ubrałam się w granatowy sweterek, krótkie spodenki i związałam włosy w kucyka. Wypiłam jeszcze szybko kawę i poszłam z przyjaciółką na autobus.
~*~
I znowu ten sam problem, gzie jest sala w której mam teraz lekcje? Szukając natknęłam się na Adama, który z chęcią mi pomógł. Gdy byliśmy pod klasą chłopak spojrzał na zegarek
- Ja lecę, muszę jeszcze gdzieś zajść, pa.
- Pa. Dzięki za pomoc!- krzyknęłam do oddalającego się chłopaka... ''Jak ci mija dzień?''- usłyszałam za plecami. Odwróciłam się. Głos należał do Łukasza. Na jego widok poczułam się szczęśliwa i zrobiło mi się gorąco.
- Dobrze...
- Masz teraz fizykę?
- Em...T-tak...- odpowiedziałam trochę się jąkając.
- To super. Mamy więc razem lekcje.
Kiedy z nim rozmawiałam czułam się dziwnie. Nie wiem dlaczego. To chyba przez te jego niebieskie oczy, skupiły na mnie całą uwagę.
Całe zajęcia wpatrywałam się w niego jak głupia. Po lekcji zaprowadził mnie pod sale od matematyki, którą miałam w planie po fizyce.
- To ja spadam, do zobaczenia później. - powiedział po czym pocałował mnie w policzek. Zaskoczyło mnie to. Poczułam, że się rumienie. W odpowiedzi uśmiechnęłam się tylko głupio. Po chwili widziałam już tylko ciemna posturę chłopaka, która niedługo zniknęła w tłumie ludzi.
- Bolało jak spadłaś z nieba? - zapytał i razem wybuchliśmy śmiechem.
- Poczekaj tylko wezmę torebkę i możemy iść. - Poszłam do pokoju i wzięłam z szafki różową torebkę do której wsadziłam telefon, portfel i klucze. Potem poszłam powiadomić Klarę, że już wychodzę.
- Tylko grzeczna mi tam bądź. - pogroziła mi palcem i uśmiechnęła się miło.
- Dobrze mamusiu. - odpowiedziałam śmiejąc się i wyszłam z jej pokoju. Po chwili byłam już na dole.
- Możemy iść...
Poszliśmy do pobliskiego parku. Było bardzo ciepło, lato jeszcze nie opuściło Anglii. Spacerowało nam się przyjemnie. Było późna godzina więc widywałam tylko co chwilę zakochane pary a raz ujrzałam na ławce jakiegoś pijaka i nic po za tym. Rozmawialiśmy o wielu rzeczach: dlaczego przyjechałam do Anglii, gdzie wcześniej mieszkałam, jak podoba mi się w nowym miejscu, itp. Gdy pytałam o niego, od razu zmieniał temat, nie naciskałam więc. Po pewnym czasie przysiedliśmy na ławce. Popatrzyłam chłopakowi w oczy, w których momentalnie utonęłam. Zorientowałam się, że brunet przybliża swoją twarz ku mojej. Zrobiło mi się gorąco, a serce zaczęło mi bić jak oszalałe. Był już blisko...
- Łukasz?!
--------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo czekaliście na ten rozdział, ale nie miałam weny ;_;
Jak się podoba to komentujcie... proooooszę xD
~by Natala~
- Ja lecę, muszę jeszcze gdzieś zajść, pa.
- Pa. Dzięki za pomoc!- krzyknęłam do oddalającego się chłopaka... ''Jak ci mija dzień?''- usłyszałam za plecami. Odwróciłam się. Głos należał do Łukasza. Na jego widok poczułam się szczęśliwa i zrobiło mi się gorąco.
- Dobrze...
- Masz teraz fizykę?
- Em...T-tak...- odpowiedziałam trochę się jąkając.
- To super. Mamy więc razem lekcje.
Kiedy z nim rozmawiałam czułam się dziwnie. Nie wiem dlaczego. To chyba przez te jego niebieskie oczy, skupiły na mnie całą uwagę.
Całe zajęcia wpatrywałam się w niego jak głupia. Po lekcji zaprowadził mnie pod sale od matematyki, którą miałam w planie po fizyce.
- To ja spadam, do zobaczenia później. - powiedział po czym pocałował mnie w policzek. Zaskoczyło mnie to. Poczułam, że się rumienie. W odpowiedzi uśmiechnęłam się tylko głupio. Po chwili widziałam już tylko ciemna posturę chłopaka, która niedługo zniknęła w tłumie ludzi.
~*~
Stałam przed szafą i zastanawiałam w co się ubrać. Po 15 minutach rozmyśleń, w końcu wybrałam krótkie różowe spodenki, białą bluzkę z kołnierzykiem i krótkie trampki tego samego koloru, włosy zostawiłam rozpuszczone. Dochodziła 19 a ja siedziałam jak na szpilkach. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Zerwałam się i pobiegłam otworzyć. W drzwiach stał wysoki brązowowłosy chłopak.
Po lekcjach, poszłam z Klarą na zajęcia z tańca. Okazało się że Łukasz też na nie chodził. Ucieszyło mnie to. Zajęcia trwały z godzinę, była to pierwsza lekcja więc nasza nauczycielka opowiadała jak to wszystko będzie wyglądać: czego mniej więcej będziemy się uczyć, na co będzie zwracać szczególną uwagę, odpowiedni strój itp. Gdy wychodziliśmy z sali, poczułam na ramieniu rękę.
- Nie wiedziałem, że lubisz tańczyć. powiedział niebieskooki chłopak.
- Jeszcze wiele rzeczy o mnie nie wiesz. - odpowiedziałam uśmiechając się słodko.
- To muszę się dowiedzieć. Co powiesz na spacer dzisiaj wieczorem?- ''Czy on mnie właśnie zaprosił na randkę?!''
- No ja-jasne. - i znowu to przeklęte jąkanie.
- To będę po ciebie o 19, wyślij mi swój adres. Trzymaj, to mój numer.- Dał mi karteczkę na której były zapisane liczby.
- To d-do wieczora.
- Nie wiedziałem, że lubisz tańczyć. powiedział niebieskooki chłopak.
- Jeszcze wiele rzeczy o mnie nie wiesz. - odpowiedziałam uśmiechając się słodko.
- To muszę się dowiedzieć. Co powiesz na spacer dzisiaj wieczorem?- ''Czy on mnie właśnie zaprosił na randkę?!''
- No ja-jasne. - i znowu to przeklęte jąkanie.
- To będę po ciebie o 19, wyślij mi swój adres. Trzymaj, to mój numer.- Dał mi karteczkę na której były zapisane liczby.
- To d-do wieczora.
~*~
- Bolało jak spadłaś z nieba? - zapytał i razem wybuchliśmy śmiechem.
- Poczekaj tylko wezmę torebkę i możemy iść. - Poszłam do pokoju i wzięłam z szafki różową torebkę do której wsadziłam telefon, portfel i klucze. Potem poszłam powiadomić Klarę, że już wychodzę.
- Tylko grzeczna mi tam bądź. - pogroziła mi palcem i uśmiechnęła się miło.
- Dobrze mamusiu. - odpowiedziałam śmiejąc się i wyszłam z jej pokoju. Po chwili byłam już na dole.
- Możemy iść...
Poszliśmy do pobliskiego parku. Było bardzo ciepło, lato jeszcze nie opuściło Anglii. Spacerowało nam się przyjemnie. Było późna godzina więc widywałam tylko co chwilę zakochane pary a raz ujrzałam na ławce jakiegoś pijaka i nic po za tym. Rozmawialiśmy o wielu rzeczach: dlaczego przyjechałam do Anglii, gdzie wcześniej mieszkałam, jak podoba mi się w nowym miejscu, itp. Gdy pytałam o niego, od razu zmieniał temat, nie naciskałam więc. Po pewnym czasie przysiedliśmy na ławce. Popatrzyłam chłopakowi w oczy, w których momentalnie utonęłam. Zorientowałam się, że brunet przybliża swoją twarz ku mojej. Zrobiło mi się gorąco, a serce zaczęło mi bić jak oszalałe. Był już blisko...
- Łukasz?!
--------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo czekaliście na ten rozdział, ale nie miałam weny ;_;
Jak się podoba to komentujcie... proooooszę xD
~by Natala~