czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 1

~ Z perspektywy Klary ~
   Byłam tak podekscytowana naszym wyjazdem do Londynu, że zasypiałam około godzinę, myśląc ciągle o tym co nas tam spotka, jak Adam się zmienił, (w końcu nie widziałam go od paru lat) jak będzie wyglądało nasze mieszkanie, które załatwił nam mój stary przyjaciel i o wielu innych rzeczach. Byłam straszną histeryczką i nigdy dotąd nie leciałam samolotem, a nie trzeba wiele szczęścia, aby doszło do wypadku, co było kolejnym powodem moich przemyśleń. Nie spałam zbyt długo, bo już o szóstej byłam na nogach. Gdy wstałam, z uśmiechem na twarzy umyłam się i przygotowałam na dzisiejszy dzień. Włosy przeczesałam, nałożyłam lekki makijaż i ubrałam się w szarą bluzę, czarne leginsy i conversy.  Była dopiero szósta rano, więc nie miałam pojęcia co będę robiła do czasu kiedy wstanie Sabina. I pomyśleć, że ona sobie teraz smacznie śpi. Postanowiłam, że w salonie poczytam jakieś moje stare gazety, które mam gdzieś na dnie szuflady.
~*~
   Czas jednak szybko minął u zanim się obejrzałam Sabina wstała.
- Cześć, Klara.
- Hej. - odpowiedziałam, szczerze uśmiechając się do przyjaciółki,
- Długo już nie śpisz?
- Z jakąś godzinę. Byłam bardzo podekscytowana naszym dzisiejszym wyjazdem. - Przyjaciółka tylko cicho zachichotała i poszła do kuchni, aby zjeść śniadanie, co mi przypomniało, że sama go nie zjadłam, więc poszłam za nią.
~*~
   Gdy już zjadłyśmy i porozmawiałyśmy, nagle Sabina powiedziała, że musimy już się zbierać, bo lot mamy na 11.00. Szybko ogarnęłyśmy się i nie minęło pół godziny, a już stałyśmy przy drzwiach wyjściowych. Gdy sobie przypomniałam ile dobrego tutaj nam się przydarzyło, w moich oczach pojawiły się łzy, które szybko przetarłam, aby moja przyjaciółka nie zobaczyła. Widząc po niej też jej było trudno pożegnać się z domem.
- Musimy iść. - powiedziała Sabina, co szybko przywróciło mnie do świata realnego.
- Tak, chodźmy.
Gdy wyszłyśmy na zewnątrz, taksówka, która miała nas zawieść na lotnisko już na nas czekała.
   Kiedy już byłyśmy na lotnisku, trochę poczekałyśmy na samolot. Gdy już przyleciał, razem z Sabiną złapałyśmy się za ręce i weszłyśmy do samolotu. Za parę godzin zaczynał się nowy rozdział w naszym życiu.


-----------------------------------------------------
Mój pierwszy, skromny rozdział =D Mam nadzieję, że się podobał :) Proszę o komentarze. ~
~Dominika

4 komentarze:

  1. Ogółem to zapowiada się fajnie, chociaż lekko była skopana końcówka ze względu na te zdania: ,,Kiedy już byłyśmy na lotnisku, trochę poczekałyśmy na samolot. Gdy już przyleciał (...)weszłyśmy do samolotu.''
    Ze względu na to,że dziwnie to trochę brzmi i robi się z tego swego rodzaju tasiemiec można to było napisać np.,,Niestety trochę poczekałyśmy na samolot, ale gdy tylko przyleciał (...)'' Czyta się to znacznie lepiej. Z resztą każdy pisze jak chce prawda?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, nie pomyślałam nad tym, dziękuję za radę <3 Postaram sie poprawić :D
    ~Dominika

    OdpowiedzUsuń
  3. niahahhahahahhha , to ja ^^ :33 powodzonka w pisaniu ;** ♥ + obserwuje :ddd ładnie domiinidżgoo ;* :3 czekam na wiecej ;* :))

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy